CZY PO ŚMIERCI DUCH CZŁOWIEKA MOŻE BYĆ WŚRÓD NAS, CHOĆ GO NIE WIDZIMY?

Śmierć niszczy wspólnotę bezpośredniego i widzialnego przebywania między osobami; kończy się możliwość komunikacji, taka jaka towarzyszyła nam za życia. Wydarzenie to dotyka zarówno tych, co odchodzą, jak i żyjących, którzy pozostają. Nie znikają jednak wszystkie więzi, które istniały między osobami. To co pozostaje, to nie tylko pamięć i wspomnienia, ale — z chrześcijańskiego punktu widzenia – przede wszystkim przekonanie, że pomiędzy żywymi i umarłymi trwa wspólnota szczególnego rodzaju: communio sanctonan, obcowanie świętych. Więź ta przekracza granice czasu i przestrzeni. Polega przede wszystkim na modlitwie, i to modlitwie obustronnej. Zarówno my możemy zanosić naszą modlitwę za pośrednictwem tych, co „umarli w Jezusie” (por. ITes 4, 16), jak również i oni wstawiają się za nami nieustannie u Boga.

Modlitwa ta wymaga pewnego rodzaju współczasowości. Człowiek umierając, nie traci całkowicie kontaktu z historią. Współnależenie do historii należy do natury człowieka i śmierć nie niszczy do końca tego wymiaru życia. Ci, którzy odeszli, są pośród nas i we właściwy sobie sposób razem z nami oczekują zakończenia historii i paruzji Chrystusa.

Nie wiemy, na czym dokładnie polega ich obecność w historii. Nie może być ona jednak nigdy rozumiana jako coś o charakterze magicznym, okultystycznym lub fantastycznym. Jest ona z natury niewidzialna. Nie może być jednak pojmowana jako obecność w pewnym, konkretnym tylko miejscu. Człowiek po śmierci wykracza poza granice zakreślone przez przestrzeń. W pewien sposób jest więc także pośród nas; konieczna jest tu jednak odpowiednia kolejność zależności. Ci, którzy odeszli, są pośród nas, będąc przede wszystkim w Chrystusie i należąc niepodzielnie do Niego. Ich obecność wynika z obcowania świętych, a jej podstawą jest miłość ku nam.

Prawda ta przejawia się przede wszystkim w przekonaniu Kościoła, że ci, którzy odeszli i utworzyli wspólnotę z Chrystusem, są obecni pośród nas podczas liturgii. Misterium liturgii wymyka się kategoriom czasu i przestrzeni – należy bowiem do trzech wymiarów: teraźniejszości oraz przeszłości i przyszłości, które stają się chwilą obecną. Jest ono miejscem spotkania z Chrystusem, do którego należą „czas i wieczność”. Liturgia jest jednocześnie spotkaniem z tymi, którzy odeszli od nas i są w Chrystusie. W tym kontekście wielkiego znaczenia nabiera zwyczaj odmawiania Litanii do Wszystkich Świętych, co Kościół czyni w momentach szczególnie ważnych w roku liturgicznym, np.: w Wielką Sobotę, podczas święceń kapłańskich.

Nieporozumieniem jest na tym tle, na przykład, mówienie o możliwości „sprowadzania” dusz umarłych na ziemię za pomocą różnych praktyk okultystycznych. Z jednej strony, są oni zawsze pomiędzy nami, z drugiej strony, wprowadzanie zależności umarłych od żyjących na ziemi i ich praktyk jest absurdem. Życie w Bogu wyklucza jakiekolwiek zależności o podobnym charakterze, będąc życiem podległym jedynie prawom „przyszłego świata”.

Nie ma więc w przypadku zmarłych jakiejś tajemniczej obecności wśród żyjących. Ich obecność wynika ze współnależenia do Chrystusa i z obcowania świętych, które czynią z nas Kościół – wspólnotę braci, wykraczającą poza granice życia ziemskiego.